Dziękuję za to że jesteś.

Przed ’89-tym czułem ogromny stres podczas przekraczania granicy i to tzw. „bratnich” narodów. Po 2004-tym nigdy nie zastanawiałem, gdzie była ta granica. Wszędzie jestem „u siebie” i cieszę się z odwiedzin Europejczyków. Też „u siebie”.